Agencja Muzyczna Polskiego Radia i Stowarzyszenie Integracji z Artystami Niepełnosprawnymi „Dom Muzyki” zapraszają do Studia Lutosławskiego na koncert charytatywny na rzecz dokończenia budowy Integracyjnego Domu Pracy Twórczej.
Wykonawcy: Stanisław Soyka (skrzypce, śpiew) oraz Buba Badjie Kuyateh (kora afrykańska).
Wydarzenie zorganizowano w celu pozyskania środków przeznaczonych na dokończenie budowy Domu Muzyki. Koncert w specjalnej oprawie, promujący również nową płytę artystów, dostarczy z pewnością wiele niezapomnianych wrażeń. Action direct/akcja bezpośrednia to nic innego jak muzyka i m p r o w i z o w a n a.
Po 10 latach przerwy i różnego rodzaju perturbacjach, ruszyły prace przy budowie „Domu Muzyki”. Stowarzyszenie Integracji z Artystami Niepełnosprawnymi „DOM MUZYKI” ponownie organizuje jedyne w swoim rodzaju wydarzenia artystyczne, by móc dokończyć obiekt i zacząć pomagać potrzebującym artystom.
Stowarzyszenie Integracji z Artystami Niepełnosprawnymi „Dom Muzyki” wybudowało pierwszy w Europie Integracyjny Dom Pracy Twórczej, a obecnie działa by ten obiekt wykończyć i zacząć pomagać potrzebującym artystom. Tu będą mogli rozwijać swój talent, współpracować z najlepszymi artystami, uczyć się nowych form, doskonalić swój warsztat i co równie ważne - być wśród ludzi, którym na nich zależy. W specjalnych salach będą mogli także korzystać z wielu form rehabilitacji oraz najlepszych rodzajów terapii. Pomysłodawca projektu, znakomity muzyk i jednocześnie Prezes SIZAN Dom Muzyki Andrzej E-moll Kowalczyk swoim optymizmem zjednuje sobie wielu ludzi. Projekt otrzymał dofinansowanie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
"...Bubę B. Kuyateh poznałem w Café Baobab, senegalskiej klubokawiarni na mojej ulicy Francuskiej w Warszawie. Odkąd „Baobab” istnieje, a będzie to już dziesięć lat, na Saskiej Kępie zaczęli pojawiać się warszawscy Afrykanie. Senegalczycy, Gambijczycy, Malijczycy, ale i Nigeryjczycy, ludzie z Mauritiusa i wielu innych stron Afryki. Pięć, może cztery lata temu, latem w weekendy Aziz (właściciel miejsca) zaczął organizować afrykańskie koncerty uliczne. Jako sąsiad chętnie witałem te spotkania najpierw jako słuchacz, a wkrótce także uczestnik tych muzycznych spotkań. Dla nich odkurzyłem moje skrzypce i zacząłem dołączać. To były chwile fascynujące. Któregoś razu pojawił się nowo przybyły z Gambii korysta, griot Buba Badjie Kuyateh. To spotkanie zaowocowało kilkoma innymi. Tu i ówdzie. Dni Kultury Afrykańskiej w Warszawie, jakiś folk festiwal w Sandomierzu, prywatne spotkanie majowe u Jacka Kleyffa. Poczuliśmy z Bubą jakąś więź mimo obcości. Nie znałem jego pieśni, ale i on nie znał niczego z moich stron, jednak ładunek emocjonalny podczas tych spotkań mówił: trzeba coś razem zagrać. Sam na sam. Kora i skrzypce, spotkanie dalekich światów. Muzyka nie zna granic. Dla mnie spotkanie z griotem grającym na korze (zachodnioafrykańskim instrumencie dworskim) było eureką. Umówiliśmy się, że się spotkamy w studio. Byłem przekonany, że takie spotkanie ma sens i wróży ciekawy rezultat. Wiosną wczesną 2016 roku doszło do spotkania w Studio Załuski. Siedząc pod mikrofonami uzbrojeni we własne umiejętności, wrażliwość muzyczną, talenty improwizatorskie, oceany dobrej woli – zamieniliśmy się w słuch. Action direct / akcja bezpośrednia to nic innego jak muzyka i m p r o w i z o w a n a. Zastanawiałem się po udanej sesji, co z tym zrobić. Zaprezentowałem nagrania przyjaciołom, różnymi innym cywilom a w końcu wierchuszce Universal Music Polska, z którym to wydawnictwem łączą mnie przyjacielskie związki. Wszyscy byli na tak. Griot to opowiadacz historii rodziny, plemienia. Kora to instrument strunowy szarpany. Strun 24. służy o p o w i e ś c i. Nasze nagrania to siedem opowieści i jedna staroafrykańska pieśń ludowa. Kiedy dochodzi do oficjalnego publikowania dzieła, trzeba nadać mu tytuł. „Stanisław SOYKA & Buba Badjie KUYATEH. ACTION DIRECT” to jedna z możliwości. „Siedem opowieści i stara pieśń” to druga możliwość. Ta sesja w Studio Załuski, to dowód na to, że muzyka jest językiem uniwersalnym. W Cafe Baobab można porozumieć się po polsku, po angielsku, a i po francusku. Kiedy jednak „moi warszawscy Afrykanie” rozmawiają językiem wolof – porozumienie się urywa. Jesteśmy daleko od domu. Jednak jest język, który nas łączy przyciąga do siebie, jakoś (...) zaciekawia. To jest m u z y k a. Ta płyta trwa niewiele ponad 50 minut. Bywa, że to dużo, za dużo. W tym jednak wypadku kończy się za szybko, czyli coś w rodzaju dużo za mało. Na mnie ta muzyka działa kojąco i pobudzająco jednocześnie. Mam nadzieję, że i was nie zdoła znudzić. "
Stanisław Soyka
Buba Badjie Kuyateh urodził się 26 czerwca 1982 roku w Brikama w Gambii. Pochodzi z rodziny griotów, którzy w zachodniej Afryce stanowią cech mistrzów muzyki i strażników ustnej historii. Mama Buby, Tuti jest znaną w Gambii śpiewaczką - griotem. Ojciec Kausu Kuyateh, a także wuj Dembo Konte byli nauczycielami gry na korze i to od nich Buba nauczył się gry na tym fascynującym, strunowym instrumencie uchodzącym za instrument dworski. W Gambii Buba Badjie Kuyateh jest uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych muzyków nowej generacji. Mocno ugruntowany w tradycji pozostaje też pod wpływem nowych zachodnich inspiracji, należy do pokolenia tak zwanego „funky style”. Szeroko rozpoznany w Gambii, w 2012 roku wyruszył do Europy. Zamieszkał w Warszawie, gdzie założył swój zespół „Bantambo” (fuzja kory, funku i jazzu). Koncertował też ze znanymi polskimi artystami takimi jak: Maria Pomianowska, Marcin Masecki, Włodzimierz Kiniorski oraz Stanisław Soyka. Słuchając jego gry można się poczuć tak jak wtedy, kiedy ktoś opowiadał nam bajki.
Stanisław Soyka urodził się 26 kwietnia 1959 roku w Żorach na Górnym Śląsku. Śpiewak, instrumentalista, kompozytor. Od lat należy do grona największych artystów polskiej sceny muzycznej. Komponuje i śpiewa pieśni o miłości i o jej braku, pieśni o tęsknocie i spełnieniu, ale nie ucieka przed wielkimi problemami współczesności. W jego dorobku znajdziemy ponad 30 albumów, z których kilka osiągnęło multiplatynowe nakłady. Nigdy nie poddał się modom i trendom. Wypracował swój własny język muzyczny przez co należy do grona artystów, których styl rozpoznaje się od pierwszych dźwięków, a bogactwo repertuaru może przyprawiać o zawrót głowy. Posiada na koncie dziesiątki autorskich pieśni lecz trudno pominąć fakt, że skomponował muzykę do wielu wierszy poetów polskich i ...nie tylko.
|